Fundacja "Nadzieja" II
im. Stefanii Zaorskiej
w Nowym Stawie

VII BAL NADZIEI

26 stycznia 2008

"Poloneza czas zacząć. - Prezes rusza i z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza, i wąsa podkręcając..." Oj, nie! To nie ta bajka! Nasz prezes przecież nie ma wąsów... ;)
Oczywiście, to żart tylko, bo nie będę pisać o Mickiewiczowskim balu literackim, a o niezwykłym Balu "Nadziei". A dlaczego niezwykłym? Bo wszystko, co się dzieje w naszym życiu, dzieje się za sprawą ludzi. A Bal "Nadziei" to ludzie, ludzie niezwykli. Dotyczy to zarówno tych, którzy przyczynili się do jego zaistnienia, jak i tych, którzy w nim uczestniczyli. Ale, ad rem :)

26 stycznia 2008 sala Cukrowni S.A. w Nowym Stawie zapełniła się gośćmi, którzy przybyli na VII już Bal, aby tym samym zasilić fundusze Fundacji,przeznaczone na rehabilitację naszych dzieci. Tradycyjnie kuchnia była wyśmienita, a przyczyniła sie do tego "Matka Teresa", czyli P. Teresa Jasińska wraz ze swoją ekipą. Do tańca, jak co roku, zapraszał zespół "Chórek NOK", który od czerwca 2007r. jest na bezterminowym urlopie, ale dla Fundacji zebrał się w prawie całym składzie:) Dodatkowo zagrał także w tym roku P. Piotr Golec "DJ Mandaryn", który sam zaproponował Prezesowi Markowi Rukatowi swój udział w Balu, charytatywnie oczywiście. Dekoracja, jak zawsze, była dziełem P. Romana Tkacza i niestety, była to Jego ostatnia dekoracja, gdyż 5 II 2008r. Pan Romek pożegnał nas na zawsze...

Co roku Fundacja starała się uświetnić bal jakimś ciekawym wydarzeniem. Rok temu był występ zespołu "Gejzer", dwa lata temu zatańczyli dla naszych gości tancerze, mistrzowie tańca. W tym roku była duuuża niespodzianka w postaci... końskiego występu. Zaprezentowały sie konisie, na których nasze dzieci przechodzą hipoterapię, ze stajni P. Alicji Bondarczuk i P. Jerzego Ożga [Jantar, Grupa "Bufallo Bill"]. Faktycznie, jak na warunki balowe, było to niezwykłe przeżycie, które na pewno na długi czas zostanie w pamięci wszystkich obecnych... Szczególnie moment, gdy "Matka Teresa" znalazła się na koniu...;)

Bal udał się, jak zawsze zresztą [oj, ta skromność!!! ;) ], a dochód całkowity [ze sprzedaży biletów, aukcji i "złotego pączka"] po odliczeniu kosztów, wyniósł 16.900,- zł. Oczywiście, nie udałoby się to, gdyby nie fakt, że na rzecz Fundacji działa cała masa wolontariuszy. Dodatkowym atutem są zakupy po cenach hurtowych, co z kolei zapewniają nam nasi sponsorzy - właściciele firm, sklepów i hurtowni.

Tak jak zostało powiedziane wcześniej: to ludzie niezwykli tworzą naszą rzeczywistość. Cieszymy się, że nasza Fundacja ma szczęście na takich trafiać... I dziękujemy wszystkim za pomoc w stworzeniu tak niezwykłego balu .

Tyle słowem wstępu, a teraz zapraszam w kulisy... Z relacji słowno - fotograficznej dowiecie się Państwo, jak to z tym Balem było... ;)

Przygotowania do balu [Więcej]

Ułańska fantazja [Więcej]

Balowe wspomnienia [Więcej]

Aukcja i złoty pączek [Więcej]

Sponsorzy i darczyńcy [Więcej]

Wolontariusze [Więcej]


2007 2008 2009 2010 2011 2012